Jak walczyć z lękiem separacyjnym swojego psiaka?



Z zaciśniętymi zębami wychodziłam z domu, kiedy na klatce schodowej dudniło bigielkowe wycie. Po powrocie zastałam drzwi bez obicia i inne rzeczy po huraganie:) Teraz śmieję się z tego, ale kilka lat temu nie było mi do śmiechu.
Kłapek nienawidził zostawać sam. Wstawałam przed siódmą, ubierałam dresy na piżamę i szłam     do wielkiego, ciemnego parku. Puszczałam psa luzem, z nadzieją, że zmęczony będzie spał jak suseł. Jednak minęło trochę czasu zanim spokojnie chrapał po porannym spacerze...

Zaczęliśmy od niewielkich ćwiczeń. Ubierałam się i wychodziłam na kilka minut z mieszkania.     
Za każdym razem mówiłam: "zaraz wracam". Do dziś używam tego zwrotu. Jest to hasło, którym informuję swojego psiaka o wyjściu z domu i obiecuję, że wrócę:):):) 

Zaprzestałam szaleńczych powitań. Nie pozwoliłam Kłapkowi skakać na mnie i ignorowałam jego szczekanie. Dopiero kiedy  uspokoił się, wołałam go i spokojnie poklepywałam na powitanie.

Przed swoim wyjściem napełniałam psią  miskę i rozrzucałam inne pyszności na terenie mieszkania. Beagle uwielbiają poszukiwanie jedzenia ukrytego w zakamarkach. Kilkakrotnie zostawiałam włączoną kamerę w pokoju, żeby zobaczyć jak  nasz psiak  dobrze się ma bez nas:)
Okazywało się, że zabawa bardzo go zajmowała i przestał  martwić się  naszą nieobecnością.
Żucie uspokaja psy więc warto zostawiać im coś do przegryzienia.
Świetną sprawą jest też kong, którego rozbrojenie zajmuje trochę czasu. Ponoć dla psa najgorsze jest pierwsze 30 min. samotności. Najlepiej wtedy rozładować napięcie zostawiając pupilowi smakołyki  i zabawki.

Bardzo nie chciałam kupować klatki. Myślałam, że to najgorsza metoda jaką kiedykolwiek wymyślono. Jednak okazało się, że klatka nie musi być wcale straszna. Ostatecznie nie kupiłam jej, ale stworzyłam w domu coś w rodzaju budy. Zagospodarowałam przestrzeń pod małym biurkiem. Wstawiłam tam psi kojec i całość okryłam kocykiem, żeby miejsce było dość ciemne. Był to rodzaj psiego azylu. Taka norka , w której Kłapek czuł się bezpiecznie i lubił tam spać. Podobnym miejscem może być klatka dla psa. Trzeba jednak umiejętnie ją wykorzystać i sprawić by pies kojarzył ją ze spokojem i bezpieczeństwem.

Oczywiście nadal pies spędzał dużo czasu na dworze. Spacery bez wątpienia relaksują. W miarę regularnie wyglądał nasz plan dnia.Wszyscy domownicy przestrzegali wyżej wymienionych rytuałów i nie musieliśmy po raz kolejny jechać do Castoramy po nowe obicia. Torebki i plecaki też mamy  od długiego czasu bez dziur:) 

Dziś Kłapek smacznie śpi, kiedy wychodzimy z domu. Odeszły czasy, kiedy spięty stał przy drzwiach . Teraz wchodzę do domu, a pies jak król leży na fotelu i nie chce mu się nawet powieki podnieść:):):)

Komentarze